Tytuł: "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 313
Ocena: 6/6
"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to historia Finley'a - nastolatka mieszkającego w Bellmont, które nie uchodzi za bezpieczną miejscowość: pełno gangów, wieczorem strach wyjść na ulicę, a na każdym kroku spotykasz dilera. Jego dziadek to człowiek bez nóg, który potrzebuje stałej opieki, ojciec pracuje na dwie zmiany, a matka zginęła w bliżej nieznanych okolicznościach. Do tego dołącza się Numer 21 (Russel Allen), który przymusowo przyjeżdża do dziadków. Jego rodzice zostali zabici, a on oszalał i z gwiazdy koszykówki zamienił się w szaleńca po specjalistycznym ośrodku terapeutycznym dla młodzieży. Jego problem polega na tym, że wymyślił sobie, że pochodzi z kosmosu i wierzy, że jego rodzice przylecą po niego. Chłopak kocha grać w koszykówkę i trener prosi go o pomoc z Numerem 21, który przez grę ma zapomnieć o tym całym kosmosie i stać się normalnym człowiekiem. Dla Finley'a to małe zagrożenie, bo z tego, co dowiedział się od trenera, Russel bardzo dobrze gra w kosza, przez co może zostać wyeliminowany z gry.
"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to książka napisana prostym językiem. Zaraz mi ktoś powie, że miłość, jaka zrodziła się pomiędzy Erin i Finlay'em, to wątek, który został już wykorzystany na wszystkie możliwe sposoby i już nic z nim nie można zrobić. Owszem, ale ta książka chwyta za serce, i nie spodziewajcie się tu wybuchów, bijatyk czy zwrotów akcji. Quick stworzył piękną historię miłości dwóch ludzi, która jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Piszę tak jakbym robił notkę o jakimś romansidle (harlekin tu chyba bardziej pasuje), ale to mi przychodzi do głowy. Ta powieść chwyta za serce i tak też było ze mną: stałem się jej ogromnym fanem. I w tym przypadku nie miałem żadnych wątpliwości jak przy czytaniu "Poradnika pozytywnego myślenia", ta książka zauroczyła mnie od początku i do końca nie przestała mi się podobać. A zakończenie szczęśliwe, czyli takie jakie lubię. W innym przypadku pewnie narzekałbym na to, ale w tym wypadku nie chciałbym, żeby ta historia skończyła się nieszczęśliwie. Autor bardzo dobrze wczuł się w rolę nastolatka, więc narracja pierwszoosobowa była strzałem w dziesiątkę. I jeśli chodzi o tytuł, to bardzo się cieszę, że wersja polska ma taki, a nie inny (amerykański: "Boy 21").
Matthew Quick ma dar tworzenia postaci, które odbiegają trochę od ideału człowieka zdrowego psychicznie, ale dzięki temu można je bardzo polubić. W "Poradniku pozytywnego myślenia" Pat zaskarbił sobie moje serce, a w przypadku tej opowieści najbardziej przypadł mi do gustu Finley. Numer 21 był dla mnie trochę zbyt dziwny, a Finley też miał swoje za uszami, jeśli mogę tak powiedzieć. Małomówny, ciągle grający w kosza, z przezwiskiem "Biały królik" - tak można go krótko scharakteryzować.
Nic dodać, nic ująć - tylko przeczytać. :)
Interesująca fabuła, ciekawe zakończenie - same pozytywy. Rozejrzę się za tą książką. ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to mnie zaciekawiłeś :) muszę się porozglądać.
OdpowiedzUsuńZ tytułem trochę pojechali, sam raczej nie lubię takiego wymyślania - skoro autor chciał, by książka nazywała się właśnie tak, wydawca powinien to uszanować ;-)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałbym, szczególnie że "Poradnik..." chodził za mną i nie miałem okazji go przeczytać :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym się nie spodziewała, że ta książka wywrze na tobie tak pozytywne wrażenie. Osobiście nie zwróciłabym na nią większej uwagi, ale teraz w obliczu twojej mega entuzjastycznej recenzji nie pozostaje mi nic innego, jak przeczytać "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" i przekonać się, czy faktycznie jest to tak rewelacyjna pozycja.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Ta książka jest genialna i z ochotą wrócę do niej ponownie kiedyś. :>
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo chciałabym ją przeczytać! <3
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, czy ją przeczytać, ale ostatecznie zrezygnowałam. Sama nie wiem dlaczego. W najbliższym czasie i tak po nią nie sięgnę, ale będę ją miała na uwadze, bo brzmi bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń好地區貨倉設施葵芳儲存倉idc中國linux網頁寄存註冊防毒軟體開倉地區倉網頁中文代理
OdpowiedzUsuńHistoria chwyta za serce? Chętnie sprawdzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Książkę mam w planach, ale najpierw chcę przeczytać "Poradnik..." tego autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Poradnik pozytywnego myślenia" tego autora. Nawet nie wiedziałam,. że wydał i taką książkę. Bardzo jestem jej ciekawa, bo poprzednia jego była rewelacyjna:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej przekonuje mnie tytuł, co zasługą autora nie jest (tłumacza już lubię...), więc w dalekich planach gdzieś tam się znajduje...
OdpowiedzUsuńW sumie to sam nie wiem... Może być ciekawa, ale jakoś nie jestem przekonany. Jeśli jednak ją gdzieś spotkam, będę mieć na uwadze twoją recenzję :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałem podziękować! Jesteś najczęściej komentującym czytelnikiem mojego bloga! Jestem za to naprawdę wdzięczny c: Pozdrawiam! Avenix
Zauważyłam, że "Niezbędnik ..." zbiera lepsze noty i recenzje od "Poradnika..." i tylko zaostrzyłeś mój apetyt na tą książeczkę. :) Muszę koniecznie ją przeczytać i oby było to jak najszybciej! ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czarny Kapturek
Czytałam ''Poradnik...'' tego autora i wspominam miło, a o tej książce słyszałam trochę dobrego i myślę, że tak czy siak kiedyś przeczytam. A Twoja ocena mówi sama za siebie. :)
OdpowiedzUsuń