Tytuł: "Cieni nocy"
Wydawnictwo: G+J
Ilość stron: 184
Ocena: 3/6
Alex Kava, Erica Spindler i J. T. Ellison to znane autorki licznych kryminałów, thrillerów i powieści sensacyjnych. Tym razem postanowiły zjednoczyć siły i napisać wspólnie powieść. Jaki był tego efekt? Przeczytajcie i sami się przekonajcie. :) W nawiasach obok imion i nazwisk śledczych podałem nazwisko autorki danej części powieści. :)
W USA grasuje seryjny morderca, który zabija
kolejnych bezdomnych. Jego działanie jest bardzo
charakterystyczne.
Każdy z zamordowanych kończy swoje życie z wbitym nożem pod
mostek, w wyniku czego serce i płuca (płuca nie zawsze) zostają
uszkodzone i delikwent umiera. Morderca ma bardzo przemyślany plan i
wykonuje swoją robotę profesjonalnie. Czy uda się go złapać? Czy
zrobi w końcu jakiś błąd?
Na pierwszy ogień zostaje rzucona Stacy Killian
(Erica Spindler), która ma okazję znaleźć dziewczynę i
mężczyznę. Oboje bezdomni, dziewczyna z małym dzieckiem, które
gdzieś zostawiła i to właśnie staje się priorytetem detektyw,
czyli odnalezienie dziecka. Szczególnie skupia się na tym zadaniu
ze względu na swoją przeszłość.
Kolejna to Taylor Jackson (J. T. Ellison), która
prowadzi śledztwo w sprawie Virginii Go - Go Dunham. Ta z kolei to
nastolatka nadużywająca narkotyki, tańcząca w klubach go - go
(stąd przezwisko), kieszonkowiec, także bezdomna. Kolejną ofiarą
jest Heath Stover - bliski znajomy zabójcy, nie było mu na rękę,
więc go zlikwidował i wrzucił później do wody.
I ostatnia pani komisarz - detektyw to Magie O'Dell
(Alex Kava). Oczywiście, i tu nie obyło się bez trupa, bo morderca
zabił bezdomnego mężczyznę.
Zabrakło mi w tej książce jakiekolwiek
zaskoczenia. Trupy pojawiały się w zastraszającym tempie, a
śledcze prowadziły swoje śledztwa i tyle. Nic nadzwyczajnego. Nie
miałem ani ochoty obgryzać paznokci z powodu strachu, ani nie
wciągnęło mnie to ani trochę. W kryminałach, jakie dotychczas
czytałem, było o wiele ciekawiej. Jo Nesbo przeszedł samego siebie
(tu wręcz aż trudno było się nudzić), a Chmielewska w "Upiornym
legacie" też mnie nie zawiodła. Wybrałem tę pozycję ze względu na Alex Kavę, którą
wszyscy tak wychwalają i niestety, się pomyliłem. Czytałem jedną
książkę Schmitta, w której cytował wypowiedź jakiegoś krytyka,
że jeśli jest jeden trup w książce, to da się to znieść, jeśli
dwa, trochę gorzej, a jeśli więcej niż dwa, to w ogóle klapa. I
ta zasada chyba się sprawdza na przykładzie tej książki.
Najlepsza część? Ta książka była podzielona na
trzy części, o czym jeszcze nie wspomniałem. Erica Spindler
obmyśliła pierwszą część, pałeczkę przejęła J. T. Ellison,
a za zakończenie była odpowiedzialna Alex Kava. I ja
właśnie wybieram Kavę, a resztę stawiam na drugim miejscu.
Wybrałem Kavę z tego względu, że wymyśliła całkiem niezłe
zakończenie, które spowodowało, że akcja stała się żywsza, bardziej dynamiczna. Spisała
się tym zakończeniem bardzo dobrze.
Może miałem za duże oczekiwania? Książka Kavy
czeka spokojnie na moim biurku na przeczytanie, więc już nie mogę
się doczekać, kiedy po nią sięgnę i czy przekonam się do tej
pisarki. W każdym razie pomysł był ciekawy, ale zawiodło mnie
wykonanie.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu G+J:)
Nie znam autorów niestety- jeszcze ! ;)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, z początku, że będzie coś świetnego. Ale rzeczywiście, chyba za dużo trupów i zbyt dużo chęci. Szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale chyba jednak nie przepadam za książkami pisanymi w takim sposób. Ale przynajmniej poznałam mniej więcej styl autorek i jedna książka Kavy też na mnie teraz czeka :)
OdpowiedzUsuńKojarzę Alex Kavę oraz Erice Spindler, jednak trzecia autorka jest mi nieznana. Po tę pozycję raczej się sięgnę. Jestem ciekawa twórczości Alex Kavy, skoro twierdzisz, że jej część była najlepsza. Powinnam się w końcu za nią wziąć.
OdpowiedzUsuńLubię kiedy pisarze zjednoczą swoje siły i postanawiają napisać coś razem, ale jeszcze dotąd nie trafił na takie zestawienie, które w pełni by mnie zadowoliło. O Alex Kavie i Erice Spindler trochę słyszałam, ale nie miałam możliwości poznania. Myślę, że zacznę najpierw od samodzielnych dzieł autorek, a potem może zabiorę się za tę książkę, ale nie czuję się zbytnio zachęcona. :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorów, a książka też raczej nie zachęca.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że "Cienie nocy" tak słabo wypadły w twoich oczach. Ja szalenie lubię twórczość Spindler, więc choćby ze względu na nią skuszę się na tę książkę i zobaczę, czy faktycznie jest taka przeciętna.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to jest dobry pomysł, żeby oceniać autora na podstawie książki, którą napisał z innymi - nawet jeśli dana pisarka była odpowiedzialna za konkretną część, nie mogła ona rozwinąć akcji w całości po swojemu :) A z tych trzech pań (swoją drogą zdziwiło mnie to, że napisały coś razem) znam Kavę i Spindler, przy czym wolę tę drugą, chociaż szczerze mówiąc żadną nie nazwałabym mistrzynią thrillerów :)
OdpowiedzUsuń